JAK TO ZE MNĄ BYŁO

Któregoś jesiennego wieczoru przeglądałam kocie strony. Na jednym ze zdjęć ukazał się piękny kremowy kociak z przepięknymi miodowymi oczami. To była miłość od pierwszego wejrzenia. ULFRIN z hodowli PerłaAnnaru*Pl® rozpoczął moją najwspanialszą przygodę w życiu z tymi pięknymi niepowtarzalnymi kotami.

slow_kilka_1 

Zakupiłam go bez najmniejszego zawahania od Pani Ani w Gorzowie Wielkopolskim. W listopadzie 2010 roku zamieszkał z nami. Wprowadził w dom tyle radości. Każda czynność wykonywana przez ze mnie w domu musiała być skontrolowana przez „inspektora” Ulfrina. Czy podłoga jest dokładnie umyta? To nic, że przy kontroli podeptał ją jeszcze mokrą dokumentnie. Czy okna na pewno nie są pomazane? Czy marchewka do zupy obrana jest dość dokładnie. Krok w krok zawsze za mną. Na dzień dobry codziennie po pracy witał mnie z podniesionym ogonem i ze znanym mi już mmmrrrriiiaaałłł, które zawsze na przywitanie brzmiało tak samo. Nauczył mnie swojego języka. Dziękuję mu za to. Mogliśmy zacząć rozmawiać w jego języku. Często kilkunasto minutowa ciągła wymiana informacji o tym co każde z nas robiło. Mówiliśmy o swoich przeżyciach z całego dnia. Nie ma na świecie drugiego takiego zwierzątka, które z taką łatwością i trafnością wyczuwałoby najmniejsze pogorszenie się mojego humoru. Siadał wtedy blisko i lekko ściszonym głosikiem ”gruchał” jakby chciał powiedzieć , spokojnie jutro będzie lepiej, masz mnie i będę zawsze”. Wiecie co? Zawsze udawało mu się poprawić mi humor. Jest najwspanialszym zwierzęcym przyjacielem, słuchającym zawsze wszystkiego co chcę powiedzieć . Spokojny, cierpliwy i wyrozumiały, czy można pragnąć czegoś więcej od przyjaciela? Niestety w marcu 2011 roku przeżyliśmy tragedię. Zmuszeni byliśmy uśpić naszą ukochaną 16 letnią suczkę Mikę. Tak jak ja z dziećmi tak i Ulfrin przeżyliśmy to bardzo. Po Ulfrinku było widać tęsknotę za przyjaciółką, brak zrozumienia , dlaczego w kąciku Miki jest pusto? Brak chęci do zabawy pokazywało jasno jak bardzo tęskni. W tym momencie zdecydowałam, że czas otrzeć zły i pomyśleć o drugim kotku. Zaczęłam ponownie przeglądać strony. Aż tu na jednej zobaczyłam biały puszysty obłoczek, patrzący na mnie z ekranu jednym okiem niebieskim, a drugim brązowym. Wiedziałam ! To jest ona. Kotka, która musi być moją. W podwarszawskiej hodowli Nannarella zakupiłam Tami.

slow_kilka_2

  W domu zapanowało istne szaleństwo. Ulfrin z dostojnego dorosłego kota stał się kociakiem w ogromnym 8 kg ciele. Zabawy najlepiej urządzać w nocy 😉 , prawda? Nie było ważne, że śpię. W pogoni za Tami nie liczyło się nic. Przebiegał po mnie przez sam środek łóżka, aby tylko ją dogonić. I tak długo nie trwało zapadła decyzją „Chcę własnej hodowli” Teraz trzeba zakasać rękawy i do pracy.     Dziękuję Aniu z Perły Annaru*Pl ® za Ulfrinka mojego fantastycznego przyjaciela. Panu Markowi z Nannarelli za Tami piękną przytulną księżniczkę. Beata z ferajną.